Relacja z obserwacji wyborów parlamentarnych w Wielkiej Brytanii.
W ostatnich latach wzrosło zainteresowanie obserwacją wyborów w państwach Unii Europejskiej.
Na Litwie od kilku już lat aktywnie działają Baltosios Pirštinės (Białe Rękawiczki). W Austrii od 2016 roku wybory obserwuje Wahlbeobachtung (Obserwacja Wyborów). W tym samym roku w Wielkiej Brytanii oficjalnie zarejestrowano Democracy Volunteers (Wolontariusze Demokracji). Kilka dni temu organizacja ta przeprowadziła największą, niezależną obserwację wyborów w historii brytyjskiej demokracji.
W misji Wolontariuszy wzięło udział ponad siedemdziesięciu obserwatorów z kilkunastu państw. Przeprowadzono 650 obserwacji w 458 komisjach wyborczych w Anglii, Szkocji, Walii i Irlandii Północnej. Każdą z obserwacji dokumentowano za pomocą elektronicznego formularza z możliwością dodawania szczegółowych komentarzy. Dzięki temu misja uzyskała ciekawy materiał badawczy, który pozwala na porównanie przebiegu głosowania w każdej z części składowych Wielkiej Brytanii.
Do udziału w misji zaproszono trzech obserwatorów z Polski – Bartosza Ochapskiego, Jana Pabisiaka i Sławomira Szyszkę (autor tej relacji). Bartoszowi i Janowi przypadła w udziale obserwacja w Londynie, a mnie przydzielono do zespołu East Midlands 1 z obszarem obserwacji w mieście Leicester. W tym mieście i w całym hrabstwie Leicestershire podczas wyborów parlamentarnych w 2015 roku zgłoszono policji kilkanaście przypadków oszustw wyborczych. Zapowiadała się ciekawa obserwacja.
W skład mojego zespołu wchodziło jeszcze trzech obserwatorów – Mary Ogungbeje z Anglii, Joaquim Resina z Hiszpanii (oboje na zdjęciu) i Andras Palatitz z Węgier. Dla Joaquima i Mary było to zupełnie nowe doświadczenie. Andras w 2016 roku koordynował misję obserwacyjną AEGEE na wybory w Macedonii, a w 2017 roku misję duńskiej organizacji SILBA na wybory w Armenii. Praca w jednym zespole była dla nas dobrą okazją do wymiany przemyśleń i doświadczeń.
W dniu wyborów odwiedziliśmy dwadzieścia komisji wyborczych. Obserwowaliśmy przebieg głosowania, procedury zamknięcia i liczenie głosów w count centre (centrum liczenia) w Leicester. Byliśmy świadkami świetnie zorganizowanego i sprawnie administrowanego procesu. Specyfiką wyborów w Wielkiej Brytanii jest brak obowiązku okazania dokumentu tożsamości. Wyborca słownie potwierdza swoje imię, nazwisko i adres rejestracji. Następnie otrzymuje kartę wyborczą bez konieczności składania podpisu na liście. Jak zapewniał nas jeden z przedstawicieli Komisji Wyborczej wszystko opiera się na zaufaniu. Niezależnie od tego, każda z kart posiada na odwrocie indywidualny numer i do specjalnej listy z numerami kart dopisuje się numer wyborcy. Procedura ta krytykowana przez obserwatorów OBWE jest stosowana od 1872 roku. W zamierzeniu miała zapobiegać dosypywaniu podrobionych kart.
Pełnienie funkcji Presiding Officer (Przewodniczący Komisji Obwodowej) wiąże się z prestiżem i odpowiedzialnością. Przewodniczący i członkowie komisji są nieustannie oceniani.
W każdym momencie do lokalu wyborczego może zawitać Inspekcja Wyborcza. To specjalnie przeszkoleni urzędnicy, którzy sprawdzają każdy detal, obserwują pracę komisji, odnotowują niedociągnięcia i służą pomocą wyjaśniając wątpliwości. W dniu wyborów spotkaliśmy jednego z inspektorów, który uprzejmie choć stanowczo wypunktowywał niedociągnięcia. W tym kontekście może stać się zrozumiałym działanie Przewodniczącej komisji numer 93 w okręgu Leicester West. Przewodnicząca zaleciła członkom swojej komisji, by ubrali się w dzień wyborów w łagodne kolory. Miało to tonować nastroje zdenerwowanych wyborców, w przypadku gdyby tacy się pojawili. W podręczniku dla członków komisji obwodowej kilkukrotnie wspomina się o konieczności bycia „uprzejmym i profesjonalnym” w kontaktach z wyborcami.
Podobnie jak w Polsce wyborca głosuje stawiając krzyżyk (w naszym Kodeksie wyborczym zdefiniowany jako „znak x”), w określonym polu przy nazwisku kandydata. Na tym kończą się podobieństwa. Choć karta wyborcza opatrzona jest nagłówkiem głosuj „stawiając krzyżyk w polu obok twojego wyboru”, to dopuszczalne jest głosowanie poza wyznaczonym polem, a nawet za pomocą innych znaków. Przekreślenie nazwiska kandydata, postawienia w wyznaczonym polu (a nawet poza nim) tak zwanego ptaszka, narysowanie buźki, słowne wskazanie na kogo głosujemy, wszystko to będą głosy ważne gdy intencja wyborcy jest jednoznaczna.
Ważnym ułatwieniem dla Komisji Obwodowych jest brak obowiązku liczenia głosów i sporządzania protokołu końcowego. Weryfikację i liczenie kart prowadzi się na poziomie okręgu. Po zamknięciu lokali wyborczych prace rozpoczyna zupełnie nowy i wypoczęty zespół ludzi. Mieliśmy okazję obserwować, jak kilkaset osób jednocześnie liczy głosy w wielkiej hali sportowej w Leicester. Każdy głos był liczony przynajmniej trzykrotnie przez różne zespoły, tak by ograniczyć możliwość pomyłki. Pomiędzy stołami przemykali przedstawiciele partii politycznych i kandydaci. Na środku hali stała przygotowana mównica, z której Returning Officer (odpowiednik naszego Komisarza Wyborczego i Przewodniczącego Delegatury KBW w jednej osobie) na bieżąco podawał do publicznej wiadomości informacje o postępach w liczeniu. Z tej samej mównicy korzystali nad ranem kandydaci wygłaszając przemówienie tuż po akceptacji wyników.
Wszystkich których zainteresowałem obserwacją wyborów w Wielkiej Brytanii zachęcam do odwiedzenia strony internetowej Democracy Volunteers: https://democracyvolunteers.org/
autor tekstu i fotografii: Sławomir Szyszka